Wojciech Pawliński

Uncategorized

Wojciech Pawliński – dyplom 2014

Stworarium, czyli potęga wyobraźni.
Projekt dyplomowy Wojciecha Pawlińskiego.

Szedł na wszystko wokół głuchy
Roztrącając mieczem duchy…
Dokąd iść mam? Wskaż mi drogę,
Bo tak dłużej żyć nie mogę… ¹

Za każdym razem gdy mamy do czynienia z dyplomem realizowanym w Pracowni Litografii, możemy w zasadzie bezbłędnie założyć, że dany autor ma w sobie coś z Don Kichota a w jego profilu psychologicznym można by umieścić sformułowania: uwielbia niewygodę, trud, znój i żmudną pracę, nie korzysta z utartych szlaków, nie chadza na skróty, ergo: ma skłonności do masochizmu. I oznacza to, że mamy do czynienia z kolejnym szaleńcem walczącym z wiatrakami, który jedynie z teorii wie, co to pragmatyzm i racjonalizm, oraz konsekwentnie odrzuca proste rozwiązania na rzecz utyrania się w imię obrony wartości własnych.

Mówiąc o projekcie dyplomowym Wojciecha Pawlińskiego należy mieć na uwadze, że wstępujemy w baśniowy krąg – to znaczy poruszamy się w świecie intuicji i wyobraźni, gdzie zasady zdrowego rozsądku nie obowiązują. Stworarium to projekt odwołujący się do motywów zaczerpniętych z folkloru i świata baśni, pojawiają się tam postacie mniej lub bardziej znane jak Klabaternik (Klabautermann – opiekuńczy duch statku), Stalowy Jeż, czy też stwory wykreowane przez autora jako krzyżówka czarnego humoru i ciepłej ironii. Całość została wykonana z wykorzystaniem technik klasycznych zarówno w zakresie ilustracji jak i składu tekstu. Rysunek cechuje lekka, swobodna kreska, grafiki zostały wykonane w czerni z dodatkiem złotych motywów, które podkreślają magiczny, baśniowy charakter figur.

Wojciechowi Pawlińskiemu udało się stworzyć galerię wyrazistych postaci bez zbędnego koloryzowania i bez potrzeby wnikania w detale. W efekcie mamy do czynienia z książką powściągliwą w obrazowaniu, odzwierciedlającą dystans autora do siebie i świata, ale przede wszystkim pokazującą siłę wyobraźni. Jak powiedziałby Don Kichot: Są rzeczy, w które trzeba wierzyć, by je zobaczyć.

¹ Baśń o stalowym jeżu, Jan Brzechwa

tekst: Pracownia Litografii – Magdalena Boffito