Kreatywna interpretacja tekstu. Analiza obrazu.
Obrazowanie poprzez konstrukcję i rekonstrukcję opatrzone autokometarzem.
Zadanie to opiera się na wybranych fragmentach utworu literackiego autorstwa francuskiego poety i eseisty, mistrza fenomenologicznej kontemplacji. Strona tekstowa jest w założeniu jedynie impulsem do przeprowadzenia doświadczenia, którego celem jest zobrazowania/sportretowanie człowieka. Student akademii po pierwszym roku intensywnej pracy pracowni rysunku w oparciu o studium modela, posiada umiejętność odwzorowywania prawidłowo proporcji, struktury anatomicznej ciała ludzkiego, co niekiedy przybiera formę pewnego automatyzmu w traktowaniu tematu.
Zadanie z tekstem F. Ponge’a ma skłonić do rewizji przyzwyczajeń i podjęcia wyzwania celem opowiedzenia (czy też może wykreowania) swojej własnej historii skoncentrowanej wokół idei człowieka. Specyficzny rodzaj kontemplacji, nastawienie badawczo-analityczne połącznone z wolną wyobraźnią (porzucenia schematów na rzecz swobodnej imaginacji).
Francis Ponge.
Ze wstępnych notatek do człowieka.
Opisać ciało to doprawdy niewiele powiedzieć o człowieku. Jakie by one nie były, człowieka określa to, że jest zdeterminowany – lub opanowany – przez coś całkowicie innego niż wymogi (zdrowia, trwania) ciała. Twarz. Cóż to jest twarz człowieka czy zwierzęcia? Przednia część głowy. Tam zgromadzone są narządy zasadniczych zmysłów wraz z otworem ustnym. Tam publikowane są wzruszenia. Tam uzewnętrznia się większość form wyrażenia. Równie niełatwo wyobrazić sobie ciało zwierzęcia bez twarzy, jak ciało zwierzęcia bez głowy. Twarz to – powiadają – okno duszy (oczy). Oczy jednak nie są oknami. To rodzaj peryskopów. Przez nie światło nie wchodzi do ciała. Fizycznie człowiek niewiele się chyba zmieni. (Można wyobrazić sobie pewne modyfikacje szczegółów: kompletna atrofia dużych palców u nóg, całkowity zanik owłosienia.) Można go więc opisać. Aby przejść do innych rzeczy. Beztroska. Człowiek niemal nic nie wie o swoim ciele, nigdy nie widział własnych wnętrzności, rzadko ogląda swoją krew, sam jej widok go niepokoi. Natura upoważnia go jedynie do oglądania peryferii ciała. Co ja mam pod spodem, zastanawia się, patrząc na skórę. Do pewnych wniosków na ten temat mogą go doprowadzić książki, rysunki, Wyobraźnia, pamięć. Siebie może się domyślać jedynie przez analogię, obserwując swoich bliźnich. Ale swego, własnego ciała nigdy nie pozna. Nic mu nie będzie bardziej obce. Ciekawość tych spraw karana jest ciężkimi cierpieniami. Trzeba zresztą przyznać, że wcale mu na niej nie zależy. Nic bardziej nie uderza (i nie zdumiewa) niż ta właściwość człowieka: żyje spokojnie w sercu tajemnicy, w idealnej niewiedzy tego, co go dotyka najdotkliwiej i najgłębiej. Jak dotąd, człowiek jest zwierzęciem społecznym nie wiele bardziej trzymanym w ryzach niż inne (pszczoły, mrówki, termity). Raczej mniej… Wywiódł z siebie pojęcie Boga. Warto, by je sobie przy wrócił. Kamyk, kobiałka, pomarańcza to tematy łatwe. Dlatego skusiły mnie zapewne. Nikt o nich nic nigdy nie powiedział. Wystarczyło powiedzieć najmniej, cokolwiek. Wystarczyło pomyśleć o nich: nie ma nic trudniejszego.
Ale człowiek, słyszę zewsząd?
Człowiek stał się z najrozmaitszych powodów tematem miliardów bibliotek. Z tego samego powodu, dlaczego nikt nie mówił nigdy o kamyku, nie było nikogo, kto by nie mówił o człowieku. Nie mówiono, o niczym, jeśli nie mówiono o nim. A jednak nikt nie usiłował nigdy – tak mi się zdaje – zrobić skromnego portretu człowieka. Portretu prostego – i całkowitego. To mnie kusi. Powiedzieć wszystko w niewielu zdaniach. A więc, człowiecze! Człowiek to temat, który niełatwo snuć, wodzić za nos, podrzucać na dłoni. Niełatwo krążyć dokoła niego, niełatwo znaleźć niezbędny dystans. Największa trudność to znalezienie dystansu, przystosowanie i naregulowanie spojrzenia. Człowieka niełatwo wziąć pod obiektyw. Jak postąpiłoby drzewo, chcąc wyrazić naturę drzew? Produkowałoby liście, a to by nam niewiele powiedziało. Czyśmy się nie postawili w podobnej sytuacji?
Przełożył: Zbigniew Bieńkowski
_
realizacje ćwiczeń:
Greta Samuel, rok II – 2010/11
Joanna Domanowska, rok II – 2010/11